Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. WAM (Hallera) znajduje się w Łodzi, pl. gen. Józefa Hallera 1. Umawianie wizyt w tej placówce lub pytania można kierować pod numer telefonu +48 42 205 98 50 .
Adres: Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Wojskowej Akademii Medycznej – Centralny Szpital Weteranów, ul. Żeromskiego 113, 90-549 Łódź. E-mail: sekretariat@skwam.lodz.pl. Telefon: +48 42 639 35 78.
Klinika Chirurgii Szczękowo-Twarzowej. Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Wojskowej Akademii Medycznej – Centralny Szpital Weteranów 90 – 549 Łódź, ul. Żeromskiego 113 tel. 42 639 34 22 Dyżurka pielęgniarek – tel. 539 734 564 e-mail: chirtwarzszczek@skwam.lodz.pl.
Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi – Centralny Szpital Weteranów. 90-549 Łódź, ul. Żeromskiego 113 tel. (0 42) 639 35 01 fax. (0 42) 639 35 03 e-mail: z.anest.s@skwam.lodz.pl. Kierownik Oddziału: dr n. med. Przemysław Dobielski. Zastępcy Kierownika Oddziału: lek. Tomasz Siniarski lek. Monika
Wojskowej Akademii Medycznej – Centralny Szpital Weteranów został uruchomiony nowy numer telefonu 42 205 98 50. Stare numery telefonów poradni są nieaktywne. Dyrektor Szpitala tel. 42 639 35 92 tel. 42 639 35 78 fax. 42 639 34 02 e-mail: sekretariat@skwam.lodz.pl. Zastępca Dyrektora ds. Klinicznych oraz Zastępca Dyrektora ds.
Prof. dr hab. n. med. Adam Dziki jest jednym z najwybitniejszych polskich chirurgów, specjalistą w leczeniu schorzeń jelita grubego i odbytnicy.
- Szpital przy pl. Hallera planujemy przeznaczyć pod specjalistyczne centrum rehabilitacji i fizjoterapii. Chcemy stworzyć tam ośrodek m.in. dla pacjentów pocovidowych, którzy wymagają szczególnej opieki - rehabilitacji ogólnej, oddechowej, neurologicznej - informuje Joanna Orłowska.
Lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. WAM w Łodzi mogą pochwalić się nowatorskimi operacjami. Wszczepiają stenty do dróg oddechowych, dzięki którym pacjenci mogą odetchnąć
Na zapleczu szpitala im. WAM gotowy jest nowy budynek Regionalnego Centrum Zabiegowego. Gmach przy ul. Żeromskiego 113 składa się z pięciu kondygnacji naziemnych i jednej podziemnej.
Dane kontaktowe. 90-549 Łódź, ul. Żeromskiego 113. Sekretariat tel. 42 639 35 11 Pokój lekarski tel. 42 639 35 14 Dyżurka pielęgniarek tel. 42 63 93 517. e-mail: klinika.ortopedii@skwam.lodz.pl. Kierownik. prof.dr hab. n.med. Marcin Domżalski.
FGDwbpe. To sytuacja, która wydarzyć się nie powinna, a już na pewno nie kilkukrotnie. W poczekalni przed poradnią kardiologiczną w szpitalu im. WAM w Łodzi pacjentki czekały na umówioną wizytę, ale lekarz się nie pojawił. Nikt też nie powiadomił ich o nieobecności specjalisty. Pani Helena ma 86 lat. Trzy lata temu wszczepiono jej rozrusznik serca i przynajmniej raz w roku musi przychodzić do kardiologa na badania kontrolne. Rejestruje się w poradni kardiologicznej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym im. WAM w Łodzi, ponieważ to tam przeszła operację i chciała zostać pod opieką swojego lekarza prowadzącego. Problemów z wizytą i badaniem w poradni nie było, aż do ubiegłego roku. Teraz sytuacja się kardiologiczna zamknięta. Lekarza brakWizyta pani Heleny w poradni kardiologicznej miała odbyć się we wtorek, 10 lipca. Pacjentka zapisana była na godz. i tak też przyjechała ze swoim synem. W poczekalni siedziała jeszcze 77-letnia pacjentka, która do „WAM-u” przyjechała aż z Radomska. – Na drzwiach do gabinetu innego lekarza wisiała kartka o jego nieobecności, a na drzwiach obok, czyli do pokoju lekarza, do którego my czekałyśmy, żadnej kartki nie było, nikt nie informował, że go nie będzie, dlatego cierpliwie czekałyśmy aż lekarz przyjdzie – wspomina pani Helena. Po kilkudziesięciu minutach czekania cierpliwość się skończyła. Zareagował syn pani Heleny. – Zacząłem pytać o lekarza i szukać jakiejś informacji. Tam, gdzie czekałem z mamą, wszystkie drzwi były zamknięte, więc trafiłem ostatecznie do sekretariatu oddziału kardiologicznego. Sekretarka nie wiedziała nic o odwołanych wizytach, ale powiedziała, że zorientuje się i zadzwoni do mnie następnego dnia. Minęły dwa dni i zero kontaktu – wspomina syn pani Heleny. Mężczyzna pojechał ponownie do szpitala „WAM” wyjaśnić sprawę i zarejestrować mamę. – Rejestratorka powiedziała, że wizyty tego dnia zostały odwołane, ale nie podawała szczegółów. Na szczęście udało się zapisać mamę na 24 lipca – wspomina mężczyzna. Analogiczna sytuacja miała miejsce rok temu, 11 lipca. Pani Helena również przyjechała na umówioną wizytę i lekarza też nie zastała. Wtedy przyjechała z nią córka i to ona tym razem szukała specjalisty w oddziale kardiologicznym.– Zeszło do mnie dwóch młodych lekarzy, którzy powiedzieli, że mogą zrobić badanie, ale nic więcej, ponieważ nie mają pieczątki specjalisty kardiologa. Córka musiała wrócić po dwóch dniach, żeby umówić kolejną wizytę i podstemplować moją książeczkę – wspomina pani za zamknięta poradnięKażda placówka, która przyjmuje pacjentów na NFZ, ma obowiązek zgłosić nie tylko pacjentom, ale i Funduszowi przerwę w udzielaniu świadczeń. Sprawdziliśmy czy to zrobiono.– Nie została nam zgłoszona przerwa w udzielaniu świadczeń, a według harmonogramu poradnia pracuje we wtorki i środy w godzinach 8-20 – informuje Anna Leder, rzeczniczka łódzkiego „WAM” tłumaczy, że lekarza nie było „z przyczyn losowych”. – Nie udało się znaleźć w tak krótkim czasie na zastępstwo innego kardiologa i o jego nieobecności poinformować wszystkich wyznaczonych na ten dzień pacjentów – tłumaczy Beata Aszkielaniec, rzeczniczka szpitala. – Jest nam bardzo przykro i przepraszamy naszych pacjentów za powstałe niedogodności. Dołożymy wszelkich starań, żeby pacjenci, którzy nie mogli skorzystać tego dnia z porady kardiologa, mogli jak najszybciej zostać skonsultowani przez naszych specjalistów – nie pierwsza taka sytuacja. Trzy lata na zamknięte poradnie w szpitalu im. Konopnickiej w Łodzi poskarżyła pacjentka, która miała umówioną danego dnia wizytę z dzieckiem. 14 sierpnia zamkniętych było 16 poradni specjalistycznych, mimo że nie wyraził na to zgody łódzki NFZ. Szpital musiał zapłacić karę. Zobacz też: Innowacyjna operacja w szpitalu im. WAM w Łodzi. Wszczepili stenty do tchawicy
Placówki medyczne Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Wojskowej Akademii... Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. Wojskowej Akademii... zobacz strukturę placówki pl. Hallera 1 90-647 Łódź woj. łódzkie tel.: +48426393090, faks:+48426393097 e-mail: usk2@ www: Brak możliwości umówienia wizyty przy pomocy kalendarza eMPendium. Struktura, lekarze Placówki w pobliżu Choroby Zabiegi Klinika Chirurgii Ogólnej i Kolorektalnej pl. Hallera 1, Łódź Lekarz Maciej Berut (Chirurg ogólny) Dr n. med. Jarosław Buczyński (Chirurg ogólny) Lekarz Jarosław Cywiński (Chirurg ogólny) dr n. med. Łukasz Dziki (Chirurg ogólny) Lekarz Renata Kędzia-Berut (Chirurg ogólny) Lekarz Ryszard Kujawski (Chirurg ogólny) Dr n. med. Michał Mik (Chirurg ogólny) Lekarz Jan Morawiec (Chirurg ogólny) Dr n. med. Łukasz Murlikiewicz (Chirurg ogólny) Lekarz Michał Pusty Lekarz Kinga Rośniak (Chirurg ogólny) pon. , wt. , śr. , czw. , pt. Lekarz Cezary Rudnicki (Internista) Lekarz Tomasz Rzetecki (Chirurg ogólny) Lekarz Adam Skowroński (Chirurg ogólny) Lekarz Michał Spychalski (Chirurg ogólny) dr n. med. Andrzej Sygut (Chirurg ogólny) dr n. med. Marcin Tchórzewski (Chirurg ogólny) Lekarz Piotr Zelga (Chirurg ogólny) Klinika Gastroenterologii pl. Hallera 1, Łódź Lekarz Marcin Adamczyk Lekarz Cezary Chojnacki (Internista) Lekarz Waldemar Jałocha (Chirurg ogólny, Gastrolog) Dr n. med. Grażyna Kulig (Internista, Gastrolog) Lekarz Marzena Mokwińska (Internista) dr n. med. Marek Romanowski (Internista, Gastrolog) dr n. med. Patrycja Wachowska-Kelly (Internista, Diabetolog) Dr n. med. Ewa Walecka-Kapica - Pracownik Naukowy i Lekarz (Internista, Gastrolog) dr n. med. Maria Wiśniewska-Jarosińska (Internista, Gastrolog) Zgłoś błąd na stronie Edytuj placówki Zbiórka dla szpitali w Ukrainie! Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej? Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza? Dokąd mam się udać? Podaj swój numer telefonu,a Doradca Medyczny zadzwoni do Ciebie+48 w dni powszednie od do Cena konsultacji 12 zł Na twój numer +48 zadzwoni do Ciebie Doradca Medyczny. Jeżeli nie uda mu się z Tobą połączyć, podejmie kolejne 2 próby. W razie niepowodzenia powiadomimy Cię SMS-em jak zrealizować poradę.
"Wspaniały gmach szpitala wojskowego przy ulicy Żeromskiego, odsłonięty wczoraj w naszym mieście, jest najpotężniejszym tego rodzaju gmachem w Polsce, a drugim w Europie. Jedyny dotychczas większy szpital znajduje się w Baujon w Paryżu. (...) Olbrzym powstał w rekordowym wprost czasie. Rozpoczęto budowę w lipcu 1935 roku, a już w kwietniu bieżącego roku rozpoczęto przekazywanie poszczególnych skrzydeł gmachu do użytku lecznictwa..." - tymi entuzjastycznymi słowami łódzki dziennik opisywał otwarcie Szpitala Wojskowego (dziś Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. WAM) w 1937 roku. Zachwytom nad modernistycznym gmachem nie było końca, a na otwarciu pojawił się wiceminister spraw wojskowych i generalicja. Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. WAM w Łodzi obchodzi swoje 75-lecie i z sentymentem wraca do przeszłości. Niegdyś wojskowi, dziś cywileW szpitalu zmieniło się wszystko: oddziały szpitalne, załoga, a nawet właściciel szpitala. Niegdyś Armia Polska, a dziś Uniwersytet Medyczny w Łodzi. Misja pozostała jednak ta sama. Szpital ma służyć mieszkańcom i oczywiście żołnierzom, choć dziś w szpitalu więcej jest weteranów wojennych niż czynnych wojskowych. Czasy, kiedy w szpitalu leczono głównie wojskowych, doskonale pamięta prof. Zbigniew Dudkiewicz, który pracuje w Szpitalu im. WAM od 1975 roku. Choć sam przyznaje, że na korytarzach pojawiał się już w latach 50. Jego ojciec był oficerem i pracował w służbach kwatermistrzowskich szpitala. Zatem poniekąd skazany był na pracę w tym Do czasu reform profil szpitala był inny niż dziś. Głównie dlatego, że armia była liczniejsza. Ze wszystkich szpitalnych łóżek około 20 procent było przeznaczonych dla cywili, a reszta dla wojskowych. Nie tylko leczyli się zawodowi żołnierze, ale emeryci wojskowi czy ich rodziny. Przypadki, które trafiały do nas kiedyś, też były inne niż teraz. Głównie byli to żołnierze, którzy byli narażeni na więcej urazów na przykład podczas ćwiczeń na poligonie. Reforma zmieniła wszystko - wspomina prof. Dudkiewicz. Dziś w szpitalu leczy się głównie tzw. cywilów, czyli mieszkańców naszego województwa. Lekarze przyznają jednak, że współczesne czasy i reformy czasem przeszkadzają w leczeniu. - Teraz na oddziały przyjmuje się tylko przypadki, które muszą być operowane. Kiedyś było tak, że na oddziały przyjmowane były osoby z chorobą zwyrodnieniową. Dostawały leki, miały robioną diagnostykę, blokadę i były rehabilitowane. Później kierowane do sanatorium. Dziś wszystko jest poplątane. W latach 30. szpital był luksusowyHistoria szpitala wielu dziś napawa dumą. To jeden z najstarszych szpitali w Łodzi. Budowa modernistycznego gmachu trwała zaledwie dwa lata, a budynek służy pacjentom do dziś. Front z pięknego piaskowca, został już zastąpiony elewacją z termoociepleniem, ale układ szpitala jest ten sam. Jak leczono kiedyś? Z gazety z 1937 roku dowiadujemy się, że w chwili otwarcia szpital dysponował 400 łóżkami. Rozwinięto w nim oddziały: internistyczny i chorób zakaźnych (80 i 20 łóżek), chirurgiczny (100 łóżek), ginekologiczno-położniczy (50 łóżek), neurologiczny (35 łóżek), psychiatryczny (24 łóżka), laryngologiczny (50 łóżek) i oczny (50 łóżek). Mieściły się tam duża apteka, pracownie rentgenologiczna, bakteriologiczna i analityczna oraz przychodnia dentystyczna. Szpitalowi podlegał także 100-łóżkowy oddział skórno-wenerologiczny mieszczący się przy ul. Łomżyńskiej. W obliczu zagrożenia wojennego w 1939 roku powiększono liczbę łóżek w szpitalnych sal w gmachu pomyślano o komforcie dla chorych, który w latach 30-tych był niemal luksusem. "Wzorując się na przykładach francuskich nie wykonano wnętrz w jednostajnym kolorze białym lecz zastosowano przyjemne barwy, przy czym każde piętro utrzymane jest w innym tonie, a więc zielonym, żółtym, czerwonym i niebieskim. Co kilka pokoi znajdują się śliczne świetlice wypoczynkowe z wygodnymi fotelami i kwiatami. Na każdym piętrze urządzono wygodne leżalnie z olbrzymimi oknami (...), a na pierwszym piętrze znajduje się dodatkowo wielki taras dla odpoczynku na powietrzu". Wybudowanie metra sześciennego szpitala w latach 30-tych kosztowało 60 zł, a cała budowa pochłonęła niegdyś trzy i pół miliona złotych. W chwili otwarcia szpital uważany był za jeden z najnowocześniejszych tego typu obiektów w Europie. Na łamach prasy chwalono się nowymi rozwiązaniami. "Sygnalizacja świetlna ułatwia pielęgniarkom ich zadania, pozwalając zorientować się natychmiast, skąd chory wzywa. Pielęgniarka wchodząc na salę szpitalną włącza kontakt tak, że gdy chory zadzwoni z innej sali, natychmiast zapala się lampka". Szpital wybudowano według projektu inż architekta Odyńca Dobrowolskiego. W dzienniku z 1937 roku czytamy, że "gmach jest ostatnim wyrazem techniki szpitalnej i wyposażenia leczniczego". Dziennikarz przyznał, że sale szpitalne nie są urządzone na zbyt dużą liczbę chorych, gdyż mieści się w nich tylko od czterech do ośmiu pacjentów. Dziś na zmodernizowanych oddziałach w salach leży najczęściej dwóch pacjentów, a wolną powierzchnię zajmują łazienki. Już w latach 30-tych zaplanowano wiele pojedynczych obecny gmach szpitala powstał w 1937 roku, to historia Szpitala Klinicznego WAM sięga 1893 roku. Wtedy to przy ul. Pańskiej 113, a obecnie Żeromskiego 113 z inicjatywy lekarzy i przemysłowców powstał Rosyjski Szpital Czerwonego Krzyża dla robotników fabrycznych. Szpital miał służyć pracownikom licznych zakładów przemysłowych oraz żołnierzom armii carskiej stacjonujących w obrębie Garnizonu Łódzkiego. W trakcie I wojny światowej szpital przejęły najpierw wojska carskie, a następnie armia niemiecka. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości szpital został przejęty przez Służbę Zdrowia Wojska Polskiego i otrzymał nazwę 4. Szpitala Okręgowego. Leczono w nim żołnierzy polskich, a potem jeńców bolszewickich. W 1935 roku rozpoczęła się budowa dzisiejszego gmachu. Zburzono wówczas stare baraki i postawiono jeden z najnowocześniejszych szpitali tamtych czasów. Podczas okupacji Szpital był wykorzystywany przez służbę zdrowia armii niemieckiej, a dopiero po zakończeniu II wojny światowej w 1945 roku przejęło go Wojsko Polskie. Podczas wojny budynek szpitala nie ucierpiał, ale został zdewastowany w środku i ogołocony ze sprzętu. W 1946 roku Szpital zyskał status Szpitala Klinicznego Centrum Wyszkolenia Sanitarnego i zaczął przekształcać się w samodzielną jednostkę. W 1951 roku zyskał nazwę szpitala Klinicznego z Polikliniką. Placówką naukową szpital stał się trzy lata później na rozkaz ówczesnego Ministra Obrony Narodowej. Był to pierwszy etap do utworzenia Akademii Medycznej, która powstała w 1958 roku. Wówczas szpital przyjął nazwę Centralnego Szpitala Klinicznego WAM, a oddziały szpitalne uzyskały status klinik. Od tego czasu w szpitalu zaczęto kształcić się setki młodych lekarzy, a placówka był ośrodkiem kształcenia studentów i absolwentów Wojskowej Akademii Medycznej. Kolejna reorganizacja nastąpiła w 1981 roku, kiedy utworzono tu Ośrodek Kliniczny WAM, a w jego skład weszły wszystkie dotychczasowe kliniki. W 2002 roku na mocy Ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Medycznego Szpital został włączony w strukturę nowotworzonego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Szpital funkcjonuje pod nazwą Uniwersytecki Szpital Kliniczny nr 2 im. Wojskowej Akademii Medycznej. Od 2006 roku jest tu także Centralny Szpital Weteranów - jedyna w Polsce tego typu placówka służby zdrowia - która oferuje świadczenia medyczne wszystkim kombatantom i weteranom niezależnie od miejsca zamieszkania. Lekarze z WAM nie boją się wyzwańPrzez te wszystkie lata szpital miał bardzo ważną misję. To tu trafiały najcięższe przypadki kliniczne, których nie da się wyleczyć w innych szpitalach. - Gdy ktoś ma ciężki uraz, nigdy się nie załamujemy. Dla lekarza to wyzwanie. Ratujemy kogoś, kto jest w beznadziejnym stanie. Sytuacja jest znakomita, gdy pacjent wraca do pełnej sprawności. Niestety, zdarza się, że uszczerbek na zdrowiu zostaje. Prowadzi to do kalectwa, obniżenia jakości życia, zmian zawodowych, ale ktoś jednak żyje. Gdy w 1975 roku zaczynałem pracę nie było do dyspozycji USG, tomografów, czy rezonansów. Teraz te urządzenia ułatwiają szybką ocenę stanu zdrowia pacjenta. Pozwalają szybciej wyeliminować choroby z organizmu - mówi prof. Zbigniew Dudkiewicz. Szpital od początku swojej działalności stawiał na innowacyjność. Tak jest do dziś, dlatego co roku w szpitalu przeprowadza się pierwsze w województwie, a nawet Polsce nowoczesne operacje. Dzięki temu, WAM na stałe wpisał się w historię rozwoju Dzięki naszym badaniom polepszył się proces leczenia zapalenia kości. Wiadomo, że trudno jest pozbyć się procesu infekcyjnego z kości. My doszliśmy do tego, że w takich przypadkach znaczącą rolę odgrywa stan immunologiczny organizmu. To pozwoliło wprowadzić nowe preparaty, które wraz z antybiotykami skutecznie zmniejszały odsetek osób z zapaleniem kości - wyjaśnia prof. W 1964 roku w naszej placówce jako pierwszej w Polsce wykonano zabieg wstawienia sztucznej zastawki do serca. Nasz szpital miał także jeden z pierwszych oddziałów w Polsce, gdzie wykonywano zabieg wstawienia sztucznej nerki, a później dializy pacjenta. Mieliśmy też największą w Polsce klinikę urazową i ortopedii. Z całego kraju przyjeżdżały do nas osoby, które cierpiały na poważne przypadki septyczne. Uniwersytecki Szpital im. WAM obchodzi swoje 75-lecie. Lekarze z tego szpitala mają nadzieję, że placówka będzie się rozwijać i służyć mieszkańcom przez następne dziesięciolecia.